To, co radość sprawia, każdy chwali pewnie,
A przy polskiej pieśni cały świat tańcuje.
Więc o tej muzyce bez trudu wnioskuję,
Że poruszy wszystko, nawet dusze w drewnie.

Georg Philipp Telemann (1681–1767) należy do grona najwybitniejszych kompozytorów baroku. Już jako dziecko ujawniał niezwykły talent, samodzielnie opanował grę na wielu instrumentach, m.in. skrzypcach, flecie, oboju, puzonie i klawiszach. W wieku zaledwie 12 lat napisał swoją pierwszą operę „Zygmunt”, ku zdziwieniu rodziny, która niechętnie patrzyła na jego muzyczne aspiracje. Był nie tylko muzykiem, lecz także poliglotą i poetą, a twórczość literacka stanowiła jego drugą pasję. Jego dorobek jest imponujący: tysiące kantat, setki uwertur i suit, msze, pasje, sonaty i fugi. Sam żartował, że niektóre pomysły muzyczne zdarzało mu się komponować „po kilka razy”. Za życia cieszył się ogromnym uznaniem, a jego popularność i honoraria przewyższały nawet te, które otrzymywał Jan Sebastian Bach.

Losy kompozytora wiążą się z zamkiem w Pszczynie. W latach 1705–1708 Telemann pracował jako kapelmistrz na dworze hrabiego Erdmanna II Promnitza w Żarach, jednego z właścicieli Pszczyny. Podczas podróży ze swoim mecenasem przebywał również w pszczyńskim Zamku – udokumentowany jest jego pobyt w 1706 roku. To właśnie na Śląsku zetknął się z polską muzyką ludową, której rytmy i melodie przenikały później do jego utworów, szczególnie tanecznych. W Niemczech uchodził za znawcę muzyki polskiej i morawskiej, a jego twórczość dowodzi, że potrafił twórczo czerpać z ludowych źródeł.

Telemann był artystą o niezwykłej fantazji i otwartości, a jego dzieła zachwycają lekkością, wdziękiem i bogactwem pomysłów. Współczesny renesans jego muzyki wiąże się z rozwojem wykonawstwa historycznego, które pozwala usłyszeć ją w brzmieniu zbliżonym do tego, jakie znali jego współcześni.