Lexel (prawie) sam w zamku
W zimowy poranek lat 20. XX wieku Zamek pszczyński budzi się w ciszy. Korytarze pachną igliwiem, gdzieś w oddali słychać skrzypienie podłogi, a delikatne światła odbijają się od starych luster pamiętających minione epoki. To tutaj rozpoczyna się historia, która — choć zanurzona w przeszłości, brzmi znajomo dla każdego, kto kocha świąteczne opowieści.






