W muzealnych księgach pamiątkowych, na portalach internetowych oraz we wspomnieniach zwiedzających od lat pojawia się temat muzealnych kapci. Nic dziwnego, to ważny element zwiedzania. Kapcie, a właściwie muzealne obuwie ochronne, towarzyszą turystom niemal od zawsze i nawet goście powracający w zamkowe progi po 20, 30 latach często wspominają o przepięknej Sali lustrzanej, miłej obsłudze oraz o nieśmiertelnych kapciach filcowych. W przeciwieństwie do ekspozycji Muzeum, która w miarę upływu lat ulegała przemianom, kapcie trwają nadal i jak na razie nie widać ich końca, choć podlegają one częstym procesom czyszczenia i okresowej wymianie.
Miejscem szczególnym, gdzie pracownicy obsługi spotykają się z różnymi reakcjami i komentarzami zwiedzających jest garderoba. Niektóre z nich warte są przytoczenia:
„Po całym świecie jeżdżę i nigdzie nie ma kapci, a w wielkiej Pszczynie są…”
„Obiekt jedyny w swoim rodzaju. Pięknie odrestaurowany. Jednak te kapcie, które trzeba założyć by pozwiedzać…kompletna porażka”. (Google, pisownia oryginalna)
„Jedyny zamek w którym „kapcie” PRL’owskie są dalej w użytku.. No cóż tak jest, i było… Wrażenia super ;)” (Google, pisownia oryginalna)
Porównując Muzeum Zamkowe w Pszczynie do innych miejsc często zapomina się, że parkiety i posadzki w zamku są oryginalne i mają już ponad 100 lat. Ich dobry stan zawdzięczamy bieżącym pracom konserwatorskim – woskowaniu, polerowaniu i uzupełnianiu brakujących elementów, ale jest to także efekt Państwa zrozumienia, za co serdecznie dziękujemy.
Rozumiemy również, że nie każdy chce i może używać filcowych nakładek, dlatego pozostawiamy możliwość zakupu jednorazowych woreczków, a w dni słoneczne wejście do Muzeum często odbywa się bez obuwia ochronnego – to tzw. „Dzień bez kapcia”. Ale dlaczego to takie dla nas ważne?
Garść statystyk powinna rozwiać wątpliwości.
Tylko w roku 2019, wystawy w Zamku zwiedziło 174 349 osób i każda z nich, przemierzając muzealne wnętrza poruszała się po oryginalnych parkietach. W ciągu 6 ostatnich lat, łączna liczba turystów przekroczyła 1 milion, zwiedzanie bez filcowych nakładek, powodowałoby więc konieczność wymiany muzealnych parkietów zapewne co 20-30 lat.
W roku 2010, w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach odbył się uroczysty pogrzeb kapcia. Ktoś powie, że najwyższy czas – w świadomości ludzi ciągle pozostają reliktem przeszłości, ale gdy zamiast drewnianego parkietu ma się kamienną posadzkę, odstawienie ich do muzealnego lamusa wydaje się być znacznie prostsze.
Czasem jednak siła wyższa dyktuje nowe warunki, czego właśnie jesteśmy świadkami. Wychodząc naprzeciw zasadom bezpieczeństwa, wprowadzamy dodatkowe środki ochrony, w postaci jednorazowych butów foliowych, które każdy zwiedzający otrzyma do biletu.
Nie odkładamy jednak kapci na magazynowe półki, a cytując jednego z zasłużonych pracowników Muzeum: „prędzej my przejdziemy na emeryturę niż one.”, ich czas pewnie jeszcze powróci.
Autor tekstu: Jacek Skrzypczyk