Psi pupile księstwa von Pless

Psi pupile księstwa von Pless

Pisząc swoją książkę „Siostry” (podwójną biografię księżnej Daisy i Shelagh księżnej Westminsteru), niejednokrotnie musiałam z żalem decydować o odrzuceniu z niej ciekawych, uroczych czy zabawnych szczegółów, by nie rozdrabniać narracji i skupić uwagę czytelnika na ważniejszych sprawach. Dzielę się więc nimi tutaj w przekonaniu, że dodadzą nowych barw przy odtwarzaniu życia książąt von Pless.

Zarówno Hans Heinrich XV, jak i Daisy wychowali się na prowincji. Ich bliski kontakt z naturą przyniósł wielką miłość do zwierząt, wśród których zwłaszcza psy i konie stały się nieodłączną częścią ich codziennej egzystencji. Podobnie było z ich synami. Wszyscy w rodzinie byli wielbicielami psów, niezależnie od ich rasy czy maści. Liczba i różnorodność psów, jakie przewinęły się przez Książ i Pszczynę jest wręcz zdumiewająca. Poniżej przedstawiam kilka znanych mi detali. Resztę pupili Plessów prezentują załączone zdjęcia.

Wiadomo mi, że nieodłącznym towarzyszem Hansa Heinricha w dzieciństwie był pies z rasy niemieckich szpiców [fot. 1]. Czasów Daisy dożył jego kolejny pies, irlandzki terier Peter [fot. 2].  Zdaniem George’a Cornwallisa-Westa, brata księżnej, Peter był bardzo inteligentnym psem, rozumiejącym każde słowo swojego pana. Był też niesłychanie cierpliwy, pozwalając Daisy na włączenie go w trening jej malutkiej suczki Tussie, którą w 1897 roku nauczyła przeskakiwać przez leżącego Petera i siadać mu na grzbiecie. Niewątpliwie księżna miała preferencje do małych, salonowych piesków [fot. 3]. W 1895 roku, będąc już właścicielką suczki Suzy, nabyła czarnego szczeniaczka Fienda. Fiend został „uwieczniony” na portrecie Daisy namalowanym przez Reginalda Arthura [fot. 4]. Uwieczniony w cudzysłowie, bo tylko do około 1906 roku, kiedy to obraz przemalowano i zastąpiono Fienda bukietem azalii [fot. 56]. Daisy rzadko rozstawała się ze swoim czarnym Diabełkiem (Fiend po angielsku znaczy diabełek). Zabrała go ze sobą w podróż do Indii, podczas której rozrabiał na pokładzie statku, atakując buty każdego mężczyzny i rozwiązując ich sznurówki. W maju 1896 roku przyjechała z nim do Wiednia, ale jak odnotowała w pamiętniku, Fiend był tam rozdrażniony i nawet ugryzł do krwi palec pokojówki Almy. Wizyta u weterynarza stała się koniecznością.

W 1897 roku książęta von Pless mieli w Książu także psa o imieniu Lion, którego Daisy określiła jako „takiego dzikusa, że nawet nie próbował być posłusznym”.

W 1904 roku Peter, który według księżnej musiał mieć wtedy szesnaście lat, stawał się coraz słabszy. Nie pomogły dozowane mu co dwie godziny dawki koniaku i bulionu wołowego. Zdechł 28 lutego.

W 1908 roku Fritz, brat Hansa Heinricha XV, sprawił mu miłą niespodziankę w postaci szczeniaczka szpica, będącego potomkiem w prostej linii od jego ukochanego w dzieciństwie psa. Laddy – bo tak go nazwano – stał się ulubieńcem synków księcia, ośmioletniego Hansela i trzyletniego Lexela [fot. 78]. Jak ich mama przekazała w swoim pamiętniku, chłopcy często się o niego kłócili i starali się o jego względy. Laddy zaś we wszystkim ich naśladował: jeśli wchodzili na krzesło, żeby wyglądnąć przez okno, on robił to samo, kiedy biegali po łące i zrywali stokrotki dla Daisy, towarzyszył im i odrywał kwiatkom łebki.

Na portrecie Lexela, namalowanym przez Caesara Kunwalda w 1910 roku [fot. 9], widzimy go z olbrzymim brązowym wilczarzem irlandzkim. Czyż byłby to Wolff, upamiętniony na kartach dziennika Daisy? Wolff był dwukrotnie zabrany na wakacje rodzinne na południu Francji: w 1910 i 1911 roku. Nie sprawował się tam najlepiej. Zagryzł jednego z królików Lexela i aż osiem innych królików należących do żony ogrodnika! Poza tym zakochał się w małej brązowej suczce i spędzał z nią większość czasu, wracając do domu tylko na jedzenie. Kiedy zagryzł kota i został za karę przywiązany do słupa, jego narzeczona usadowiła się naprzeciwko i cierpliwie czekała. Jak tylko został odwiązany, uciekli razem w góry i ślad po nich przepadł. Warto przy okazji nadmienić, że wilczarze irlandzkie były rasą psów faworyzowaną przez brata Hansa Heinrich XV, hrabiego Fritza von Hochberga [fot. 1011].

Kolejnym ulubionym psem księżnej Daisy i dzieci był biały owczarek niemiecki [fot. 12]. Uwiecznił go między innymi nadworny kucharz Plessów, Louis Hardouin, który był też wyśmienitym fotografem [fot. 13]. Przetrwało także jego zdjęcie z księżną [fot. 14]. Podziwiać go również możemy na portrecie najmłodszego synka Hansa Heinricha XV i Daisy, Bolka, namalowanego przez Leopolda Schmutzlera [fot. 15].

Wojna rozproszyła rodzinę von Plessów: księżna albo pracowała w pociągach sanitarnych, albo przebywała z Bolkiem w Bawarii, Hans Heinrich XV opuszczał często Dolny Śląsk, by podejmować cesarza i jego sztab na zamku w Pszczynie, przekształconym na kwaterę frontu wschodniego. Czynnie służący w wojsku Hansel przyjechał na dwa tygodnie urlopu do Książa w październiku 1917 roku, co spowodowało, że jego najbliżsi też tam się stawili. Na jednym ze zdjęć Louisa Hardouina, upamiętniającym ten rodzinny zjazd, widać kolejnego czworonożnego pupila rodziny – tym razem jamnika [fot. 16].

Hansel ożenił się w 1924 roku z hrabiną Marią Katarzyną („Sissy”) von Berckheim. Po ślubie młoda para przeniosła się do Pszczyny, zabierając ze sobą z Książa dwa owczarki niemieckie, Negritę i jej syna Wolfiego [fot.1718]. Jak Hansel sam wyznał po latach, były one jego najwierniejszymi towarzyszami ze wszystkich, inteligentnymi i posłusznymi pod każdym względem. Ich totalne oddanie, zwłaszcza Negrity, nie spuszczającej go z oczu, było wręcz wzruszające. Do tego stopnia, że nawet kiedy tańczył, obserwowała każdy jego ruch, by na koniec podejść do jego partnerki i łapiąc ją delikatnie za nogę, odsunąć od swojego pana. Jej syn Wolfie był od niej nieco większy i tak pełen energii, że gdy nie miał nic do roboty, po cichu nad tym wzdychał.

Mniej więcej w tym samym czasie księżna Daisy, która rozwiodła się z mężem w 1922 roku, żyła w La Napoule na Francuskiej Riwierze, a potem w Monachium ze swoją opiekunką Dolly i dwoma pekińczykami Changem i Tusanem [fot. 19]. Z jej wspomnień wynika, że pieski były bardzo rozpieszczane, decydowały o porze pójścia do łóżka i obdarowywane były czekoladkami w dniu ich urodzin.

W swoich badaniach nad życiem księżnej natknęłam się na wiadomość, że posiadała również długowłosego teriera rasy Skye [fot. 20] i nawet wystawiła go w 1930 roku na pokazie psów. Teriery Skye hodowała następczyni tronu niemieckiego, księżniczka Cecilie, blisko zaprzyjaźniona z Daisy. Nie zdziwiłabym się przeto, że księżna albo go od niej nabyła, albo dostała w prezencie. Skoro mowa o hodowli psów, to warto nadmienić, że Hans Heinrich XV był słynnym w Europie hodowcą bassetów [fot. 21], niezwykle cenionych przy polowaniach. Bassety i ogary myśliwskie [fot. 22] trzymane były jednak w budynku psiarni, który znajdował się w Książu na terenie kompleksu stajennego. Domownicy i dzieci zapewne je odwiedzali, ale się z nimi nie bawili.

Autorka tekstu: Barbara Borkowy

Psi pupile księstwa von Pless

 
 

09

/ 07 / 2021