Nie wiadomo ani kim była, ani kto ją namalował. Dama o melancholijnym spojrzeniu ciemnych oczu i regularnych rysach okazała się zresztą być kimś innym, niż można było przypuszczać.
Etapy prac nad obrazem – fragment
Jej portret, o pochodzeniu którego także nic nie wiadomo, prawdopodobnie został namalowany pod koniec XVIII wieku.
Pani, ubrana w szeroką suknię à la française z gładkiego, zielonego jedwabiu, o wąskich rękawach zakończonych koronkowymi mankietami, w białym czepcu i czarnym koronkowym szalu na ramionach, trzyma w prawej dłoni maleńki bukiecik z niebieskich niezapominajek i drobnych czerwonych kwiatuszków (lak pospolity?). Kwiatki symbolizujące pamięć i wierność wbrew wszelkim przeciwnościom, odnoszą się zapewne do zalet jej ducha.
Najstarsze, czarno-białe fotografie dokumentujące stan zachowania obrazu, przechowywane w Muzeum Zamkowym w Pszczynie, pochodzą z lat 70. XX wieku. Obraz był wówczas bardzo zniszczony. Najprawdopodobniej trafił do zawilgoconego miejsca, jego dolna część podciągała wilgoć z podłoża, a listwa krosien ją kumulowała. W rezultacie przy samej krawędzi listwy płócienne podobrazie uległo silnym naprężeniom – było wybrzuszone i obwisłe, a powyżej – rozdarte. Przy tak znacznej deformacji odspoiły się zaprawa wraz z warstwą malarską.
Fotografie z tamtych lat pokazują, że już wtedy całą powierzchnię obrazu pokrywały chropowate, dość niechlujnie zamalowane kity. Pani była wtedy jeszcze ładna, albo raczej już ładna. Musiała co najmniej dwukrotnie ulec śmiałym działaniom dawnych restauratorów.
Dla ratowania malowidła w latach 80. XX w. konserwator muzealny dokonał konserwacji technicznej. Oczyścił je z zabrudzeń powierzchniowych, następnie skleił rozdarcie i zdublował zdeformowane płótno na masę woskowo-żywiczną pozostawiając od odwrocia folię poliestrową. Obraz został napięty na nowe krosno.
Po tych zabiegach poprawiła się znacząco stabilność obrazu, ale jego estetyka w dalszym ciągu pozostawiała wiele do życzenia, wobec czego obiekt w 2018 roku powrócił z magazynu muzealnego do pracowni konserwatorskiej.
Celem prac konserwatorskich stało się tym razem usunięcie chropowatych wtórnych kitów i zmienionych przemalowań oraz odsłonięcie oryginalnych partii warstwy malarskiej spod wtórnych nawarstwień. Wykonany wcześniej dublaż zdecydowano się pozostawić. Przemalowania usuwano mechanicznie, a w dalszej kolejności doczyszczano warstwę malarską stosując środki chemiczne. Szeroko położone, twarde kity najpierw zmiękczano ciepłą wodą, a następnie usuwano mechanicznie.
Przy wnikliwej obserwacji okazało się, że zasięg wtórnych warstw jest znacznie większy niż początkowo sądzono. Kity i uzupełnienia nałożone zostały dawniej nie tylko w miejscach ubytków oryginalnych warstw, ale także na sąsiadujących z ubytkami zachowanych fragmentach oryginalnych. Ponadto twarz portretowanej ze względu na rozległe ubytki warstw oryginalnych była w znacznej części przemalowana.
Kiedy usunięto już wszystkie wtórne kity, to, co pozostało, nie wyglądało zachęcająco. Przede wszystkim fragmentów oryginalnych w centralnej partii twarzy nie było tak wiele. Te zaś, które się zachowały, dawały odmienne od znanego nam, pojęcie o urodzie i wieku portretowanej damy. Wizerunek, który do tej pory obserwowaliśmy, był tak naprawdę całkowicie swobodną, a zarazem z gruntu fałszywą kreacją restauratora z przeszłości. Ta właściwa dama na portrecie bowiem nie była ani urodziwa, ani młoda – odsłonięte oryginalne głębokie bruzdy wokół oczu i ust, fragmenty skrzydełek kartofelkowatego nosa i mocno zarysowany podbródek nie pozostawiały co do tego żadnych wątpliwości.
Obecnie kity nałożono jedynie w ubytkach zaprawy. Uzupełnienia opracowano dostosowując fakturę ich powierzchni do partii oryginalnych. Następnie wykonano retusze i rekonstrukcje warstwy malarskiej stosując farby ketonowo-mastyksowe. Poprzez analizę zachowanych fragmentów oryginalnej warstwy malarskiej, a także na podstawie porównawczego materiału ikonograficznego dochodzono do rekonstrukcji pierwotnego wyglądu najbardziej uszkodzonych partii czepca, twarzy, rękawów sukni.
Pani znów stała się sobą.
Autorka tekstu: Anna Maniakowska-Sajdak
Fotografie: Miroslawa Kret oraz zbiory Działu Konserwacji Muzeum Zamkowego w Pszczynie
Portret nieurodziwej damy
Portret kobiety
autor nieznany
olej na płótnie
inw. MP/S/2114
wys.: 85 cm, szer.: 65,5 cm
obraz po konserwacji