Zdarzyło się 104 lata temu w Pszczynie. Akt 5 listopada

Zdarzyło się 104 lata temu w Pszczynie. Akt 5 listopada

Admirał Georg von Müller energicznym ruchem nacisnął klamkę i wszedł do ciemnej komnaty. Zapalił kryształowy żyrandol, który momentalnie rozświetlił pomieszczenie. Ściany gustownie urządzonej komnaty pokrywały zdobione kwiatami tapety. Liczne ryciny w drewnianych ramach budowały nieco sztywny klimat pomieszczenia – bliższy salonikom najlepszych hoteli berlińskich niż prywatnym pomieszczeniom, w których wystroju zawsze można rozpoznać rękę gospodarza.
Von Müller wolnym krokiem podszedł do stojącego w rogu metalowego łóżka i rzucił na nie swoją admiralską czapkę. Było późno, ciemność za oknem była nieomal nieprzenikniona i tylko nieco ciemniejsza od nieba ściana parkowych drzew przypominała, że znajduje się w zamku von Plessów w Pszczynie. Poczuł nagły chłód przenikający jego ciało, w komnacie było zimno. Tracący powoli ciepło piec kaflowy nie był w stanie zwalczyć napływającego zza nieszczelnego okna zimna, potęgowanego dodatkowo przez zacinający jesienny deszcz. Wielkie krople powoli, i jedynie sobie znaną drogą, spływały po szybach.

Tuż obok okna stał niewielki, niepraktyczny sekretarzyk zawalony licznymi pismami i dokumentami. Zgodnie z niezmiennym od pamiętnego lata 1914 roku rytuałem Müller usiadł i otworzył swój dziennik. Sięgnął po pióro i pewnym ruchem charakterystycznym dla jego zdyscyplinowanej natury zaczął pisać:

 4 października, 1916
„Generalny Gubernator Warszawy Generał v. Beseler był ostatnio w Pszczynie i prosił o przyśpieszenie tzw. niepodległości Polski, aby umożliwić rozpoczęcie rekrutacji w tym kraju…”

Admirał odłożył pióro i zamyślił się. Czy pozytywna odpowiedź cesarza Wilhelma II na postulat von Beslera przyniesie tak oczekiwany przez wszystkich przełom w trwającej dwa lata wojnie?

* * *

I wojna światowa miała być krótka i zwycięska dla Cesarstwa Niemieckiego, innego scenariusza w sierpniu 1914 r. nie brano pod uwagę. Sytuacja na frontach bardzo szybko i boleśnie zweryfikowała te założenia. Z każdym miesiącem wojny na dwa fronty Niemcy coraz bardziej słabły gospodarczo. Bez przełamania tego impasu klęska musiała przyjść prędzej czy później.

Latem 1915 r. wojska państw centralnych wyparły wojska rosyjskie na wschód i zajęły ziemie polskie do linii drugiego rozbioru. W rękach niemieckich znalazła się Warszawa. Jednak przez rok w kwestii polskiej niewiele się zmieniło. Dopiero jesienią 1916 r. dowództwo niemieckie doszło do wniosku, że zmuszenie Rosji do zawarcia odrębnego pokoju jest w istniejącej sytuacji strategicznej niemożliwe. W tej sytuacji zdecydowano się podjąć problem polski. Jednym z inicjatorów tego pomysłu był Generalny Gubernator warszawski generał Hans von Beseler. Jego zabiegi w Kwaterze Głównej cesarza Wilhelma II przyniosły oczekiwane skutki. Przez cały październik w Berlinie i Pszczynie intensywnie pracowano nad dokumentem, który do historii przeszedł jako Akt 5 listopada. Duże znaczenie miały również konsultacje z sojuszniczymi Austro-Węgrami mającymi pod kontrolą obszar południowej Polski. W tym ważnym okresie generał Beseler kilkakrotnie odwiedzał cesarza w Pszczynie.

Wydany 5 listopada manifest cesarzy niemieckiego i austriackiego głosił, że zostanie utworzone samodzielne państwo polskie z dziedziczną monarchią i konstytucyjnym ustrojem. Kluczowe jest tutaj słowo „samodzielne”, a nie „niepodległe” – Polska miała być państwem satelickim w stosunku do Niemiec i Austro-Węgier. Należy pamiętać, że polityki nie prowadzi się w celach altruistycznych. Prawdziwym powodem inicjatywy państw centralnych było – tak jak zapisał w swoim dzienniku admirał Müller – pozyskanie polskiego rekruta do walki z Rosją.

Jednak efekty rekrutacji były mniej niż mizerne. Na wiosnę 1917 r. do dyspozycji władz niemieckich przekazany został Polski Korpus Posiłkowy liczący zaledwie 21 tys. żołnierzy. Niemniej państwa ententy przestraszyły się nie na żarty ruchem niemieckim. I to był najlepszy dla Polaków, choć nieplanowany przez Niemców, skutek Aktu 5 listopada. Tak pisał na ten temat Roman Dmowski: „Akt 5 listopada oddał nam duże usługi w stosunku do państw zachodnich. Więcej niż cokolwiek przyczynił się on do pouczenia polityków europejskich o międzynarodowym znaczeniu sprawy polskiej. Był też silnym bodźcem dla nich do zajęcia się nią w sposób poważniejszy.”

Więcej na temat Kwatery cesarskiej w Pszczynie, decyzjach w niej zapadających oraz o skomplikowanej drodze mieszkańców ziemi pszczyńskiej do odrodzonej Polski przeczytacie Państwo w książce: „Orzeł czarny. Orzeł biały. Ziemia pszczyńska 1914-1922” wydanej w tym roku przez Muzeum Zamkowe w Pszczynie.

* * *

Müller ocknął się. Znów zasnął nad biurkiem. Te przeciągające się do późnych godzin nocnych gry w skata z cesarzem kiedyś go wykończą. Dobrze, że cesarzowa ze swoją świtą nie planuje przyjazdu do Pszczyny. Jak to mawia Szef Gabinetu Cywilnego von Valentini: mielibyśmy tu prowincjonalny dom dla obłąkanych.
Po raz ostatni zerknął na zapisane w dzienniku zdania i energicznie go zamknął. Czas spać. Za oknem jesienny deszcz wciąż padał na ukryte w ciemnościach park i miasto.

Autor tekstu: Marcin Nyga

09

/ 07 / 2021