Prezentacje na brytyjskim dworze 1898-1929. Kostium, klejnoty, status i ceremoniał na fotografiach strojów dworskich z Archiwum Lafayette’a w V&A Museum w Londynie
Gdy Imperium Brytyjskie było u szczytu swej potęgi mówiono, że nigdy nad nim nie zachodzi słońce. Status mocarstwa obejmującego kolonie i dominia na całym świecie znajdował odzwierciedlenie między innymi w rozbudowanym i pełnym pompy ceremoniale dworskim. Nowa wystawa Muzeum Zamkowego w Pszczynie, przygotowana we współpracy z Victoria & Albert Museum w Londynie, poświęcona została jednemu z najważniejszych wydarzeń w życiu brytyjskich sfer, jakim była prezentacja przed obliczem monarchy. Zgromadzono na niej na 51 fotografii pochodzących ze zbiorów V&A Museum, ukazujących debiutantki – i nie tylko – w formalnym stroju dworskim. Zdjęcia powstały pomiędzy 1898 a 1929 rokiem, a więc u schyłku panowania królowej Wiktorii, w czasie rządów jej syna króla Edwarda VII, a następnie blisko dwie dekady władzy jej wnuka Jerzego V. Towarzyszą im książki, ilustracje, artykuły z dawnej prasy oraz inne materiały z kolekcji prywatnej – w sumie kilkanaście obiektów.
Prezentacja debiutantki na dworze stanowiła symboliczną chwilę, w której dziewczyna stawała się kobietą. Tym samym zyskiwała prawo do uczestnictwa w „Sezonie towarzyskim” wypełnionym przyjęciami, balami, wyścigami konnymi i proszonymi kolacjami. Był to swoisty rynek „transakcji matrymonialnych” zawieranych pomiędzy osobami o właściwym pochodzeniu. Wydarzenie to dziewczęta planowały z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Najpierw musiały znaleźć damę, która została już przedstawiona monarsze, za sprawą czego zyskiwała prawo do wprowadzenia na dwór innej osoby. Kolejny etap stanowił wybór sukni zgodnej ze ściśle określonymi wytycznymi, a także nauka etykiety i poruszania się – debiutantka musiała wykonać przed władcą regulaminowy dyg, przerzucić tren sukni przez ramię, a następnie wyjść z Sali Tronowej tyłem, nie odwracając się plecami. Na dworze mogły być przedstawiane także kobiety zamężne lub zmieniające swój status, na przykład z „pani” na „lady”, a męskim odpowiednikiem prezentacji w Pałacu Buckingham była ceremonia Levee przeznaczona wyłącznie dla panów i organizowana przez króla lub księcia Walii w pobliskim Pałacu św. Jakuba. Przedstawiano podczas niej członków korpusu dyplomatycznego lub mężczyzn zmieniających status społeczny bądź rangę wojskową. W tym przypadku również obowiązywał regulaminowy strój. Niezależnie czy prezentacja dotyczyła kobiet czy mężczyzn, zawsze stanowiła starannie wyreżyserowany spektakl, w którym wszystkie role były obsadzone. To wielkie wydarzenie, zawsze wyczekiwane przez arystokratyczne kręgi, wiązało się jednak niekiedy z uciążliwościami. Przed obliczem władcy przewijał się tłum setek osób, niektóre damy w ścisku mdlały z wyczerpania, a gdy – jak podaje jedna z anegdot – pewna dama ze zmęczenia usiadła na podłodze, kryjąc się za pokaźnym tyłem jakiejś hrabiny polecono jej wstać lub wyjść.
Wystawa prezentuje bogatą galerię arystokratycznych postaci – od dam i gentlemanów, poprzez baronessy i baronów, hrabiny i hrabiów, księżne i książąt, władców z brytyjskich kolonii, a wreszcie dyplomatów czy wojskowych. Tym samym stanowi niezwykłe studium historii i obyczaju. Ilustruje nie tylko blichtr i przepych świata wyższych sfer, ale też niejednokrotnie dramatyczne losy młodych arystokratek, które skrępowane wymogami etykiety były sprowadzane do roli atrakcyjnego „dodatku” do męża lub skazane na staropanieństwo. W tym kosmopolitycznym tyglu odnajdziemy zarówno słynne piękności, których wizerunki reprodukowano w popularnych magazynach czy na wkładkach do… paczek papierosów, ale też damy zgoła nietuzinkowe z innych względów. Wśród nich zobaczymy księżną Mary Bedford, uznanego ornitologa, radiologa w czasie I wojny światowej, a wreszcie kobietę pilota, która w latach 1929-1930 odbyła rekordowe loty do Indii i Kapsztadu. Równie niebanalną postacią była księżna Susan Somerset. Razem ze swym mężem wyjeżdżała w najbardziej odległe zakątki świata, nocując niekiedy pod gołym niebem lub w namiocie, a poza tym udzielała się charytatywnie, świetnie strzelała i jeździła na rowerze w czasach, gdy uprawianie tego sportu uchodziło za objaw złego smaku. Do grona dam oddających się nieoczywistym zajęciom należała też zapewne lady Sarah Brooke-Hitching, żona Szeryfa Miasta Londyn i wynalazczyni wózka dziecięcego na gumowych oponach. Bardziej arystokratycznym rozrywkom poświęcała czas egzotyczna piękność madame Koo, żona chińskiego ministra w Londynie i córka chińskiego magnata cukrowego czy baronessa Agnes de Stoeckl, wielbicielka kotów, która pod koniec życia stworzyła nawet dla nich małą rezydencję. Ta ostatnia z rozbrajającą szczerością mawiała, że świeży wygląd wymaga ciężkiej pracy polegającej na wypoczywaniu. Inna ze snobistycznych dam, lady Latta, żona jednego z największych armatorów w kraju i córka konstruktora okrętów, mieszkając w czasie I wojny światowej w Hotelu Dorchester utyskiwała, że … jedzenie jest potworne … w kółko łosoś i łosoś. Godna uwagi jest też postać Mony House, której ojciec Edward Mandell House był amerykańskim dyplomatą i doradcą prezydenta Woodrowa Wilsona negocjującym niepodległość Polski w 1918 r. W tym barwnym gronie nie zabrakło także interesujących postaci męskich. Niejaki Clifton Robinson zwany „Tramwajowym królem” za zasługi dla rozwoju londyńskiego metra w 1905 r. otrzymał tytuł szlachecki, a James Reid był osobistym lekarzem królowej Wiktorii przez jej ostatnich 20 lat życia. Monarchini darzyła go takim zaufaniem, że kiedy tylko ktoś zadał jej trudniejsze pytanie kończyła rozmowę słowami: Proszę o to zapytać sir Jamesa.
Zaszczycone prezentacją na dworze osoby zwykle chciały upamiętnić to wydarzenie udając się do jednego z pobliskich atelier fotograficznych, by wykonać pamiątkowe zdjęcie. Szczególną popularnością cieszyło się Studio Lafayette położone w odległości zaledwie kilku minut spacerem od Pałacu Buckingham. To z jego archiwalnych zasobów pochodzą zgromadzone na wystawie fotografie. Zostało założone w 1880 r. w Dublinie przez Jamesa Stacka Laudera i jest jedną z najstarszych firm fotograficznych na świecie. Dzięki zamówieniom od wicekróla i arystokracji irlandzkiej szybko stało się wiodącym zakładem fotograficznym w Irlandii, a jego sławę ugruntowały medale zdobywane na krajowych i zagranicznych wystawach, a także przyznana mu w 1887 r. prestiżowa Królewska Gwarancja „Fotografa Jej Królewskiej Mości w Dublinie”. W ostatnim dziesięcioleciu XIX w. firma otwarła nowe oddziały w Glasgow, Manchesterze, Belfaście i Londynie, a akcje firmy trafiły do obrotu giełdowego. Londyńskie Studio Lafayette, powstałe w 1897 r. i położone w modnej dzielnicy Mayfair przy New Bond Street, w czasie jego istnienia odwiedziły tysiące przedstawicieli brytyjskiej i zagranicznej socjety, celebrytów i profesjonalistów z różnych dziedzin, w tym artystów czy wojskowych. Magnesem przyciągającym chętnych do wykonania fotografii były m.in. nowinki techniczne stosowane w studio, takie jak opatentowany sprzęt rozpraszający mgłę. Przyglądając się wykonanym z niezwykłym artyzmem fotografiom, warto zwrócić uwagę na retusze, którym były poddawane. By zadowolić klienta i sprostać jego oczekiwaniom, retuszerzy zatrudnieni w zakładzie nie tylko cyzelowali zdjęcia, wyszczuplając talie czy wygładzając twarze, ale też usuwali różne uchwycone na kliszach niepożądane elementy, takie jak fragmenty sprzętu fotograficznego.
Fotografiom towarzyszą obszerne teksty zawierające informacje na temat sportretowanych osób i kulis funkcjonowania elity Imperium Brytyjskiego, nawiązania do świata ówczesnej kultury, sztuki i literatury, jak również kalendarium ważniejszych wydarzeń światowych. Z niezwykłą, jubilerską wręcz drobiazgowością zostały ponadto opisane kunsztowne stroje poszczególnych postaci. Były to obsypane klejnotami i ozdobione bogactwem koronek oraz haftów dzieła sztuki, które wyszły spod ręki mistrzów krawiectwa. Szeroko rozwinięty wątek poświęcony kostiumologii ukazuje, jak przeobrażał się strój dworski na przestrzeni trzech dekad – od wiktoriańskich sukien podkreślających idealną talię osy, po luźne sukienki w stylu flapper („chłopczycy”) modne w latach 20. XX w. Teksty opracowali kuratorzy wystawy, Barbara Borkowy i Russell Harris. Są oni autorami wielu wystaw prezentujących zdjęcia z Archiwum Lafayette’a w V&A Museum organizowanych na całym świecie. Mają także w swym dorobku liczne publikacje na temat historycznych fotografii i nie tylko.
Choć wystawa nie dotyczy bezpośrednio rodziny książęcej z Pszczyny, warto przytoczyć w tym miejscu pewien istotny fakt. 4 marca 1891 r. podczas prezentacji na dworze królowej Wiktorii zadebiutowała młodziutka arystokratka Daisy Cornwallis-West, która tym samym rozpoczęła swój pierwszy sezon towarzyski. Podczas balu u księstwa Portland poznała księcia pszczyńskiego Hansa Heinricha XV von Pless, pełniącego wówczas funkcję drugiego sekretarza w ambasadzie niemieckiej w Londynie. Jeszcze w tym samym roku, w grudniu, odbył się ich ślub. Za sprawą tego mariażu zacieśniły się relacje książąt pszczyńskich z brytyjskim dworem, a wśród postaci ukazanych na wystawie zobaczymy wiele osób z kręgu towarzyskiego Daisy i Hansa Heinricha XV von Pless. Można tu wymienić m.in. wielkiego księcia rosyjskiego Michała Michajłowicza Romanowa wraz z małżonką hrabiną Zofią de Torby, księżną Mary Bedford, która w 1888 r. wyszła za mąż za kuzyna księżnej Daisy, Herbranda Russella, późniejszego 9. księcia Bedford czy wreszcie baronessę Christine von Linden. Mąż tej ostatniej, Cecil Gosling, dyplomata i podróżnik, pomógł Daisy von Pless w uzyskaniu zezwolenia na powrót do Anglii po zakończeniu I wojny światowej.
Kuratorzy wystawy: Barbara Borkowy i Russell Harris
Realizacja: Sylwia Smolarek-Grzegorczyk
Polecamy artykuły towarzyszące wystawie:
- Recepta na wiedzę – „Moda rządzi światem”
- Recepta na wiedzę – „Kosmopolityczny krąg znajomych książąt von Pless”
- Recepta na wiedzę – „Diamenty są najlepszym przyjacielem kobiet”
- Recepta na wiedzę „W skórze debiutantki”